Mój stary nie jest fanatykiem wędkarstwa...

...Ja jednak chyba powoli zaczynam być, może nie fanatykiem, ale zapalonym entuzjastą. Moja przygoda z wędkowaniem zaczęła się latem 2018. Pierwszy wypad i od razu skok na głęboką wodę. Mnie,zielonemu w temacie wędkowania, wręczono wędkę, podpórki, białe robaki na przynętę i wskazano mi miejsce z którego będę łowił. Jak rozłożyć wędkę? Jak rozwinąć żyłkę? Jak założyć robaka? Jak i gdzie zarzucić? Po ciężkim początku, z każdym kolejnym zarzuceniem i próbie zacięcia ryby wychodziło mi to coraz sprawniej. Mój pierwszy, wędkarski, raz był od razu całonocną zasiadką. Łatwo nie było mi już w czasie dnia, po zmroku to było już wyzwanie. Pierwsze wędkowanie mogę podsumować tak: złapałem 15 karasi (wszystkie wróciły do wody), straciłem 2 spławiki (złowiłem 2 podwodne kłody) i złowiłem jedno drzewo ale mi się zerwało z haczyka bo złapało się za liście. Po tej wyprawie już wiedziałem, że połknąłem bakcyla. Niżej kilka zdjęć z moich nielicznych wypraw oraz moje potężnej wielkości zdobycze.
W 2019 planuje zdać na kartę wędkarską i zostać legalnym, prawilnym wędkarzem.

Wędkarze też potrafią nieźle naśmiecić. 

Komentarze