Byliśmy z Jolą na targach łowieckich w Ostródzie. Oczywiście jechałem tam pierwszy raz i przegapiłem zjazd do Areny. Po zawróceniu jeszcze 15 minut w kolejce na parking i jesteśmy. Bardzo fajny klimat targów. Było tam tak swojsko. Dużo wypchanych zwierzątek było. Zwierzaczki pochodziły w większości z różnych kolizji drogowych. Były pokazy wabienia, grali sygnaliści, pokazywali jastrzębie. Ogółem fajnie było. Oczywiście chleb ze smalcem i ogórasem na pajdzinie wielkości normalnego bochenka musiał być! A, i oscypek. Widziałem wiele pięknych noży. Drogich noży. Kilka fotek wrzucam ;)
Komentarze
Prześlij komentarz